08 listopada 2008

Polskie elektrownie jądrowe


Czyżby premier zaczął coś robić? Co dziwne robić coś bardzo przyszłościowego? Ba - jeszcze ciekawiej, coś co nie spodoba się sporej części społeczeństwa? Gdzie jest haczyk? Gdyby takie decyzje zapadały jedna po drugiej w innych sprawach - ok, nie miałbym podejrzeń, a tak - wyczuwam tutaj czyjś interes. A o co chodzi? O budowę elektrowni jądrowych w Polsce - na początek dwóch. Dobra - jakoś przeżyję, że coś tu jest nie tak, czy chcemy czy nie chcemy - musimy zadbać o bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju. Wydobycie węgla się zmniejsza, a pobyt idzie w górę. Niedługo mogłyby nas nawet czekać wyłączenia prądu, tak jak w "dobrych czasach" komunizmu (mogłyby, bo kryzys międzynarodowy, zastopuje naszą gospodarkę, więc i widmo wyłączeń prądu, odsuwa się w dalszą przyszłość). No i ludzie - nie ma się co bać elektrowni jądrowej. To wcale od tak sobie nie wybucha! Ba jest bardziej ekologiczna niż elektrownia na węgiel. jest tylko jeden problem. Co z odpadkami? No i koszt postawienia takiej elektrowni to niebagatelna suma.

Panie premierze - jestem szczęśliwy, że myślisz o zabezpieczeniu energetycznym naszego kraju, ale może pora także pomyśleć o innych problemach, nie mniej istotnych?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz